środa, 3 grudnia 2014
Dzień z panną Mają
4:30- 5:00- Plt* smoczek wyskakuje z buzi. Mbbbmmm eeee- Wisia- Mama już ma oczy jak 5 zł, Przemo- Tata swoje tylko przymrużył, zbadał w półśnie czy wszystko ok i wrócił do chrapania. Mama wie już, że czas na pierwsze karmienie. Zaczynamy nowy dzień!
sobota, 29 listopada 2014
Co też Maja ma do powiedzenia plus jedno przemyślenie własne
Halo halo!
Dawno mnie nie było, wiem, ale byłam zbyt zajęta rozwijaniem się :) Dzisiaj, kiedy zaczął się szósty miesiąc mojego życia, nabrałam chęci na opowiedzenie Wam, co u mnie, zapraszam!
Dawno mnie nie było, wiem, ale byłam zbyt zajęta rozwijaniem się :) Dzisiaj, kiedy zaczął się szósty miesiąc mojego życia, nabrałam chęci na opowiedzenie Wam, co u mnie, zapraszam!
wtorek, 25 listopada 2014
Dzieci
Dzieci to anioły. Dzieci są dla mnie uosobieniem wszystkiego, co najpiękniejsze, czyste, niewinne. Maluchy, które mnie otaczają, codziennie uczą mnie czegoś nowego Czerpię garściami z ich postrzegania rzeczywistości, niespożytych pokładów energii, opowieści.
poniedziałek, 8 września 2014
Dziecię nam rośnie!
Tak patrzę na zdjęcia swojego dziecka w specjalnym folderze (2000 fotek w 10 tygodni, czemu nie?) i oczom nie wierzę, jak to maleństwo, co dopiero embrionem było, urosło :)
sobota, 30 sierpnia 2014
Nie lubię gotować i już!
Mój mąż widzi to tak: stoję sobie ze szmatką na ramieniu, w tle leci ukochany Machine Head czy inne ustrojstwo, od którego mózg staje dęba, w kufelku piwko i sobie pichcę. A tu sypnę solą, tu pieprzem, tu dodam trochę bazylii z domowego zielnika, co go sam sobie posadziłem i sam sobie o niego dbam. Kurczak chop suey? No problem! Domowy chleb na zakwasie? Się robi! Zupka? Mówisz i masz. A może baza do spaghetti? Panie, ja sam zrobię, żaden gotowiec ze słoika mnie nie interesuje Obrobię się w godzinkę, dwie i mamy dwa obiady i śniadanie. Mniam, palce lizać i jak przyjemnie spędziłem czas przy patelni, garnku, wśród cudownych zapachów i dźwięków.
wtorek, 26 sierpnia 2014
Co u Miazgów?
Maja w piątek skończyła 8 tygodni. Nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko minął. Guga jak najęta, budzi się z pięknym uśmiechem na twarzy, śmieje się też przez sen i o ile nie pozwolę sobie na jakieś odstępstwo od diety (czego skutek odczuwam od wczoraj--> czytaj brak kupki i dzień usiany drobnymi histeryjkami), to mamy w domu małą pogodną śmieszkę. Ma twardy sen, więc talerz może tłuc o talerz, noż może spaść na kafelki, ale spróbuj człowieku kichnąć albo kaszlnąć! Powoli wypracowujemy stały plan dnia, mamy swoje rytuały. Uwielbiam po pierwszej porannej drzemce posadzić sobie Bączka na udach, strzelać fotki i obserwować. I proszę, jak nam urosła podczas tych sesji!
Maja w dżungli
Jest małpka. Ba, są nawet dwie małpki! Jest papużka, słonik, tukan, lustereczkowa żabka, żabka nie od kompletu, sprezentowana i wszystkorobiąca. A mama poprzyczepiała jeszcze dodatkowo ośmiornicę- pirata, żyrafkę i moją najukochańszą pszczółkę (bez niej już sobie nie wyobrażam spacerów, jest najnajnajwspanialsza!). Tata pyta, czy mi to nie skrzywi wiedzy w przyszłości, bo jak pszczółka w dżungli? Albo gorzej, jak piratowa ośmiornica w dżungli?? Spoko tata, ja nie pamiętam, co robiłam 2 minuty temu, a co dopiero, co tam w tej dżungli żyć powinno :)
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Father- daughter time :)
Czyli czas ojca i córki (po angielsku jakoś ładniej to brzmi). O relacji dziecka z matką nie ma co się rozpisywać. Ona jest, istnieje i z każdym dniem się umacnia. Dziecko jest przy matce cały czas, jest dla niego najważniejsza, przy niej uspokaja się, zasypia, jest dla niego całym światem (przynajmniej w tych choć w miarę normalnie funkcjonujących rodzinach ;) .
środa, 13 sierpnia 2014
Pierwsza daleka podróż
W sumie nie taka daleka. Raptem może z 70 kilometrów w jedną stronę. Świdnica, z przejazdem przez Wrocław. Maja spisała się wspaniale. Dzielnie zniosła podróż w tę i z powrotem w swoim foteliku (swoją drogą, czy tylko mi się wydaje, że niemowlaki w tych fotelikach wyglądają jak przygniecione?? ), podsypiała, a jak otwierała oczka, to od razu rozdawała uśmieszki i gugała :)
niedziela, 10 sierpnia 2014
Dzidziulka
Hej, to ja, Maja :) Od kilku dni rodzice nazywają mnie DZIDZIULKĄ. Jak mówią, bezapelacyjnie i do odwołania taką właśnie dzidziulką jestem. W piątek skończyłam 6 tygodni, jak ten czas szybko leci!
sobota, 9 sierpnia 2014
Dziadki
- Majan, Majan!!!- podobno tak się wydzierałam na pierwszych wakacjach z dziadkami w Pustkowie. Miałam jakieś 2 latka i już wtedy Majan był najważniejszym mężczyzną w moim życiu. Śmiesznie, bo tatę mam, kocham Go bardzo, a w dzieciństwie byłam córeczką tatusia. Ale to właśnie ten człowiek, dziadek Marian, wywarł na mnie największy wpływ.
sobota, 26 lipca 2014
Kiedy?
piątek, 11 lipca 2014
Ale z nas givin' upy :)
Takie z nas givin' upy, że aż szkoda gadać, a to dopiero drugi tydzień :)
Maja miała od początku spać w swoim łóżeczku w swoim pięknym pokoju... taaa jasne, już Ją wysyłam samą do łóżeczka, żebym nie mogła co pięć minut spojrzeć, czy śpi. Ale przyjmijmy, że wytłumaczenia takiego stanu rzeczy są dwa. Otóż dziecię tak nieśmiało domaga się w nocy jedzenia, że ledwo Ją słychać, a jak wyłapię w odpowiednim momencie, to na śpiocha karmię i z powrotem do spania na 3 godziny przynajmniej, dzięki czemu każdziutką noc mamy przespaną (w zasadzie Tata Miazga ma, ja 15 minut tracę co karmienie raz na 3 godzinki, ale śpimy razem w sypialni i żadne się nie musi wyprowadzać, bo Mała płacze). A dodatkowo dziadek odnowił piękną kołyskę, którą zrobił z okazji moich narodzin, łomatko, 30 lat temu!!! Czekamy tylko na materacyk i gówniarka będzie się bujać w niej do snu, aż miło będzie patrzeć. No więc gdzie tę kołyskę, jak nie do sypialni? No, tak że ten, przyjmijmy że dlatego i tylko dlatego Maja na razie śpi z nami ;)
wtorek, 8 lipca 2014
Jesteśmy szczęśliwymi ludźmi.
sobota, 28 czerwca 2014
Maja Wyfrunięta
Jesteśmy!!!! Każda z nas osobno, tyle że połączone już na zawsze nierozerwalną więzią matki z córką. Każda z nas przejechana w nocy swoim własnym walcem (mama cesarką, Maja nagłą ewakuacją z jakże wygodnego brzunia) próbujemy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Na razie jest dość magicznie i nierealnie, stąpamy z Tatą Miazgą po nieznanym lądzie, ale ważne, że razem. Kochamy się już we trójkę miłością tak wielką, że nie jest w stanie jej zniszczyć nawet największy armageddon.
wtorek, 24 czerwca 2014
Ciężko jest, czyli zapiski ze szpitala
O tym, że to nie tak miało być, już pisałam. Ale że TAK to wyszło, to przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. W zeszłą środę jechaliśmy z dziecięciem na podbój Szpitala Niedaleko Domu. Na wywołanie. Nafilkę, jak to mówi mój najukochańszy chrześniak. Ciach prach i Maja wyfrunie jak prawdziwa pszczółka, jeszcze Tata się nacieszy w ostatni dzień urlopu, babcia angielka już od soboty będzie bawić, nawet prababcia pocieszy się bachorkiem przez weekend. Odbiorę mnóstwo mniej bądź bardziej przydatnych rad od obu babć i kogo tam jeszcze i będzie superekstra. I co???
wtorek, 17 czerwca 2014
Po terminie czas wolno płynie
Nie mam pomysłu na jakiegoś bardzo konkretnego posta, więc napiszę tylko, że to nie tak miało być...
Miało być tak, że jeszcze przed urlopem Pana Miazgi miałam się obudzić w nocy z małymi bólami brzucha, miałam zostać zawieziona do szpitala, za kilka godzin urodzić (z bólem ogromnym, przecież głupia nie jestem i że boli bardzo, to mam świadomość!), dwa dni poleżeć w szpitalu i wraz z rozpoczęciem letniego urlopu Taty wrócić z córeczką do domu i cieszyć się wspólnie pierwszymi Jej dniami z nami.
sobota, 7 czerwca 2014
piątek, 6 czerwca 2014
40
...tydzień się zaczął, a Młoda wciąż w środku! Się zaparła kudłatym łebkiem (troszkę tych włosków usg wykazało, ale czego się spodziewać po zdecydowanie nie- łysych rodzicach) i tylko czuję, jak mi się tu dupką wystawia w górnej części brzucha i jedzie nią w lewo i w prawo powodując mi niezłą rewolucję w środku:)
środa, 4 czerwca 2014
Weekend Dużych Dzieci
niedziela, 1 czerwca 2014
To Ty!
To Ty, Majeczko! Pan Doktor się zlitował, skadrował i uchwycił! Niewiele, bo się nieśmiała kobitko schowałaś w czeluściach mego łona, ale my widzimy co trzeba :)
czwartek, 29 maja 2014
Głupiutka Nowa Mama
Haha, wczoraj dostarczyłam sobie nową porcję śmiechu... z samej siebie. To znaczy śmieję się tak naprawdę dopiero dzisiaj, bo do wieczora krążyłam w bezpiecznej odległości torby do szpitala z głową pełną najróżniejszych myśli :)
środa, 28 maja 2014
Mąż w dom, radość w dom :)
niedziela, 25 maja 2014
Królestwo księżniczki Mai
Już jest, pucowane i upiększane tygodniami, oczywiście jeszcze niedokończone, bo przecież tyle drobiazgów, pierdółek i zdjęć jeszcze czeka na umiejscowienie- królestwo księżniczki Mai :) Oddaliśmy dziecięciu naszą sypialnię, a sami przenieśliśmy się do dotychczasowego "biura" Pana Miazgi, przy czym biuro owe było po prostu pokojem do gier komputerowo- konsolowych, a Pan Miazga liczył się z jego utratą prędzej czy później :)
Koniec końców Bombelek ma urocze miejsce do spania, karmienia, a potem harców i czegotam jeszcze, a my zyskaliśmy większą, piękną sypialnię w stonowanych kolorach, a wszystko naprawdę niewielkim kosztem!
Koniec końców Bombelek ma urocze miejsce do spania, karmienia, a potem harców i czegotam jeszcze, a my zyskaliśmy większą, piękną sypialnię w stonowanych kolorach, a wszystko naprawdę niewielkim kosztem!
piątek, 23 maja 2014
PUK PUK
Majka? Halo? Wiem, że tam jesteś i że mnie słyszysz. Wiem, że byłaś bardzo grzeczna przez cały swój pobyt w hotelu Wiktoria, zrobiłaś naprawdę mały damage w moim brzuchu (mama jest Ci bardzo wdzięczna za brak zaparć, rozstępów, nudności i prawie brak zgag) i w ogóle wspaniale współpracujesz, ale proszę, proszę Bombelku, może byś już wyszła? Dzisiaj zaczynamy 38 tydzień, nie mam nic przeciwko poznaniu Cię jak najszybciej.Wiesz, pogoda taka piękna, pokoik urządzony, kareta czeka i ciężko nam tu bez Ciebie! Bardzo tęsknimy i chcemy Cię poznać!
wtorek, 20 maja 2014
poniedziałek, 19 maja 2014
No i jesteśmy.
Miazgi. Na razie dwie, niedługo będą już trzy. Bo do Miazg przyszło Nowe. Przyszło 8 października, kiedy Pani Miazga, zaspana i raczej bez nadziei (bo z bolącym jak-nic-w-okresie brzuchem) wykonała test ciążowy. Chwilę później, wciąż bez nadziei poczłapała do wciąż śpiącego Pana Miazgi i podetknęła mu test pod oko: Czy Ty też widzisz tu dwie kreski? Noooo chyba są- wyziewał Pan Miazga.
Subskrybuj:
Posty (Atom)