sobota, 30 sierpnia 2014

Nie lubię gotować i już!



Mój mąż widzi to tak: stoję sobie ze szmatką na ramieniu, w tle leci ukochany Machine Head czy inne ustrojstwo, od którego mózg staje dęba, w kufelku piwko i sobie pichcę. A tu sypnę solą, tu pieprzem, tu dodam trochę bazylii z domowego zielnika, co go sam sobie posadziłem i sam sobie o niego dbam. Kurczak chop suey? No problem! Domowy chleb na zakwasie? Się robi! Zupka? Mówisz i masz. A może baza do spaghetti? Panie, ja sam zrobię, żaden gotowiec ze słoika mnie nie interesuje Obrobię się w godzinkę, dwie i mamy dwa obiady i śniadanie. Mniam, palce lizać i jak przyjemnie spędziłem czas przy patelni, garnku, wśród cudownych zapachów i dźwięków.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Co u Miazgów?

Maja w piątek skończyła 8 tygodni. Nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko minął. Guga jak najęta, budzi się z pięknym uśmiechem na twarzy, śmieje się też przez sen i o ile nie pozwolę sobie na jakieś odstępstwo od diety (czego skutek odczuwam od wczoraj--> czytaj brak kupki i dzień usiany drobnymi histeryjkami), to mamy w domu małą pogodną śmieszkę. Ma twardy sen, więc talerz może tłuc o talerz, noż może spaść na kafelki, ale spróbuj człowieku kichnąć albo kaszlnąć! Powoli wypracowujemy stały plan dnia, mamy swoje rytuały. Uwielbiam po pierwszej porannej drzemce posadzić sobie Bączka na udach, strzelać fotki i obserwować. I proszę, jak nam urosła podczas tych sesji!


Maja w dżungli

Jest małpka. Ba, są nawet dwie małpki! Jest papużka, słonik, tukan, lustereczkowa żabka, żabka nie od kompletu, sprezentowana i wszystkorobiąca. A mama poprzyczepiała jeszcze dodatkowo ośmiornicę- pirata, żyrafkę i moją najukochańszą pszczółkę (bez niej już sobie nie wyobrażam spacerów, jest najnajnajwspanialsza!). Tata pyta, czy mi to nie skrzywi wiedzy w przyszłości, bo jak pszczółka w dżungli? Albo gorzej, jak piratowa ośmiornica w dżungli?? Spoko tata, ja nie pamiętam, co robiłam 2 minuty temu, a co dopiero, co tam w tej dżungli żyć powinno :)



poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Father- daughter time :)


Czyli czas ojca i córki (po angielsku jakoś ładniej to brzmi). O relacji dziecka z matką nie ma co się rozpisywać. Ona jest, istnieje i z każdym dniem się umacnia. Dziecko jest przy matce cały czas, jest dla niego najważniejsza, przy niej uspokaja się, zasypia, jest dla niego całym światem (przynajmniej w tych choć w miarę normalnie funkcjonujących rodzinach ;) .

środa, 13 sierpnia 2014

Pierwsza daleka podróż



W sumie nie taka daleka. Raptem może z 70 kilometrów w jedną stronę. Świdnica, z przejazdem przez Wrocław. Maja spisała się wspaniale. Dzielnie zniosła podróż w tę i z powrotem w swoim foteliku (swoją drogą, czy tylko mi się wydaje, że niemowlaki w tych fotelikach wyglądają jak przygniecione?? ), podsypiała, a jak otwierała oczka, to od razu rozdawała uśmieszki i gugała :)

niedziela, 10 sierpnia 2014

Dzidziulka


Hej, to ja, Maja :) Od kilku dni rodzice nazywają mnie DZIDZIULKĄ. Jak mówią, bezapelacyjnie i do odwołania taką właśnie dzidziulką jestem. W piątek skończyłam 6 tygodni, jak ten czas szybko leci!

sobota, 9 sierpnia 2014

Dziadki



- Majan, Majan!!!- podobno tak się wydzierałam na pierwszych wakacjach z dziadkami w Pustkowie. Miałam jakieś 2 latka i już wtedy Majan był najważniejszym mężczyzną w moim życiu. Śmiesznie, bo tatę mam, kocham Go bardzo, a w dzieciństwie byłam córeczką tatusia. Ale to właśnie ten człowiek, dziadek Marian, wywarł na mnie największy wpływ.