sobota, 26 lipca 2014

Kiedy?



Kiedy napiszę nowego posta? Kiedy napiszę pracę? Kiedy zacznę ćwiczyć, żeby zrzucić ciążową pozostałość na brzuchu? Kiedy zacznę znowu czytać książki? Kiedy wrócę do haftowania? Kiedy będę układać nowe puzzle? Kiedy się odezwę? Kiedy oddzwonię? Kiedy się spotkamy? KIEDY??

piątek, 11 lipca 2014

Ale z nas givin' upy :)



Takie z nas givin' upy, że aż szkoda gadać, a to dopiero drugi tydzień :)

Maja miała od początku spać w swoim łóżeczku w swoim pięknym pokoju... taaa jasne, już Ją wysyłam samą do łóżeczka, żebym nie mogła co pięć minut spojrzeć, czy śpi. Ale przyjmijmy, że wytłumaczenia takiego stanu rzeczy są dwa. Otóż dziecię tak nieśmiało domaga się w nocy jedzenia, że ledwo Ją słychać, a jak wyłapię w odpowiednim momencie, to na śpiocha karmię i z powrotem do spania na 3 godziny przynajmniej, dzięki czemu każdziutką noc mamy przespaną (w zasadzie Tata Miazga ma, ja 15 minut tracę co karmienie raz na 3 godzinki, ale śpimy razem w sypialni i żadne się nie musi wyprowadzać, bo Mała płacze). A dodatkowo dziadek odnowił piękną kołyskę, którą zrobił z okazji moich narodzin, łomatko, 30 lat temu!!! Czekamy tylko na materacyk i gówniarka będzie się bujać w niej do snu, aż miło będzie patrzeć. No więc gdzie tę kołyskę, jak nie do sypialni? No, tak że ten, przyjmijmy że dlatego i tylko dlatego Maja na razie śpi z nami ;)

wtorek, 8 lipca 2014

Jesteśmy szczęśliwymi ludźmi.



Dopiero płakałam, że to jeszcze nie i że ja chcę już teraz natychmiast! No i mam... dziesięciodniowy chodzący (a raczej leżący) ideał. Maleńki, coraz bardziej przypominający tatę skarb. Zdrowe, przesypiające całe noce, głośno domagające się w ciągu dnia jedzenia i przebrania dziecko.