sobota, 28 czerwca 2014

Maja Wyfrunięta



Jesteśmy!!!! Każda z nas osobno, tyle że połączone już na zawsze nierozerwalną więzią matki z córką. Każda z nas przejechana w nocy swoim własnym walcem (mama cesarką, Maja nagłą ewakuacją z jakże wygodnego brzunia) próbujemy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Na razie jest dość magicznie i nierealnie, stąpamy z Tatą Miazgą po nieznanym lądzie, ale ważne, że razem. Kochamy się już we trójkę miłością tak wielką, że nie jest w stanie jej zniszczyć nawet największy armageddon.

wtorek, 24 czerwca 2014

Ciężko jest, czyli zapiski ze szpitala

O tym, że to nie tak miało być, już pisałam. Ale że TAK to wyszło, to przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. W zeszłą środę jechaliśmy z dziecięciem na podbój Szpitala Niedaleko Domu. Na wywołanie. Nafilkę, jak to mówi mój najukochańszy chrześniak. Ciach prach i Maja wyfrunie jak prawdziwa pszczółka, jeszcze Tata się nacieszy w ostatni dzień urlopu, babcia angielka już od soboty będzie bawić, nawet prababcia pocieszy się bachorkiem przez weekend. Odbiorę mnóstwo mniej bądź bardziej przydatnych rad od obu babć i kogo tam jeszcze i będzie superekstra. I co???

wtorek, 17 czerwca 2014

Po terminie czas wolno płynie



Nie mam pomysłu na jakiegoś bardzo konkretnego posta, więc napiszę tylko, że to nie tak miało być...
Miało być tak, że jeszcze przed urlopem Pana Miazgi miałam się obudzić w nocy z małymi bólami brzucha, miałam zostać zawieziona do szpitala, za kilka godzin urodzić (z bólem ogromnym, przecież głupia nie jestem i że boli bardzo,  to mam świadomość!), dwa dni poleżeć w szpitalu i wraz z rozpoczęciem letniego urlopu Taty wrócić z córeczką do domu i cieszyć się wspólnie pierwszymi Jej dniami z nami.

piątek, 6 czerwca 2014

40



...tydzień się zaczął, a Młoda wciąż w środku! Się zaparła kudłatym łebkiem (troszkę tych włosków usg wykazało, ale czego się spodziewać po zdecydowanie nie- łysych rodzicach) i tylko czuję, jak mi się tu dupką wystawia w górnej części brzucha i jedzie nią w lewo i w prawo powodując mi niezłą rewolucję w środku:)

środa, 4 czerwca 2014

Weekend Dużych Dzieci



Wreszcie mieliśmy prawdziwy weekend, taki tylko dla nas i na dodatek z piękną pogodą. Można powiedzieć, że choć gówniarka siedzi i wyjść nie chce, to Dzień Dziecka u Miazgów był i trwał cały weekend :)

niedziela, 1 czerwca 2014

To Ty!


 To Ty, Majeczko! Pan Doktor się zlitował, skadrował i uchwycił! Niewiele, bo się nieśmiała kobitko schowałaś w czeluściach mego łona, ale my widzimy co trzeba :)