Codziennie wieczorem tak pięknie pachnie, mieszaniną radości i smutków, sukcesów i porażek, nowych odkryć i doświadczeń. I przygód. I chlebka z masełkiem. I czekolady. I wiatru, czasem deszczu, coraz częściej słońca.
Alle Miazga, czyli do Miazg przyszło Nowe :)
czwartek, 26 maja 2016
czwartek, 7 stycznia 2016
Spóźnione życzenia
O czym marzysz? O większych cyckach? Niechaj Ci się spełni.
A Ty, co byś chciał? Dzidziucha? A więc tego Ci życzę.
Ty to pewnie lepszą furę, a miej!
A Ty przyjacielu? Marzysz tak po prostu o zdrowiu? No więc bądź zdrów, nie ma podobno nic ważniejszego :)
A Ty, co byś chciał? Dzidziucha? A więc tego Ci życzę.
Ty to pewnie lepszą furę, a miej!
A Ty przyjacielu? Marzysz tak po prostu o zdrowiu? No więc bądź zdrów, nie ma podobno nic ważniejszego :)
sobota, 27 czerwca 2015
Stało się.
Moje dziecko kończy rok. Jak?? Kiedy??
Dopiero przyniosłam ze szpitala, jak jajko traktowałam, nie wiedziałam, z czym to się je. Ba, jak to je, ile je, kiedy je??
Nie umiałam ubrać (choć właściwie mowa o ubraniach, więc nauczyłam się szybko i chyba całkiem nieźle mi idzie ;) ), nie wiedzieliśmy, jak Ją wykapać- pierwsze kąpiele trwały 5 sekund i były pełne płaczu (teraz lejesz po Niej wodą z prysznica, a Ona cieszy się jak głupi do sera i raczkuje po całej wannie).
Mówi tata, bije brawo, bawi się w nie ma nie ma nie ma jest i je jak stary chłop, a przy tym jest taka drobniutka. Wciąż na tyle malutka i leciutka, ze dłuższe noszenie przez jakiś czas sprawia jeszcze przyjemność :)
No kiedy to się stało??
Moje dziecko, krew z krwi, najlepsze, co mi w życiu wyszło (choć właściwie to nie wyszło, bo nie chciało- siłą Je wyciągnęli :P), najważniejsze spełnione marzenie, KOŃCZY WŁAŚNIE ROK.
Rok pełen wrażeń, radości, złości, miłości i tylu jeszcze emocji, ile jesteście w stanie w głowach pomieścić.
Jestem niedospana, niedojedzona (haha, nie powiedzielibyście, co?), a jednocześnie jakimś cudem ogarniam :)
Nigdy jakoś specjalnie nie płakała. Moja teściowa do dziś się śmieje, że to dziecko płakać nie umie. Płaczę za to ja. Przy pierwszym obrocie, przy pierwszym ząbku, raczku, siadzie i samodzielnym postoju, a teraz też po pierwszym kroczku.
Wymyśliłam sobie, że jeśli to prawda, że maluchy same sobie wybierają rodziców, to z nami było tak:
Ktoś powiedział gromadzie aniołków, co następuje: teraz mamy Wiktorię. Jej marzeniem jest dzidziuś, ale czasem odlatuje myślami daleko i wysoko, potrafi uderzyć się o talerz i nabić sobie siniaka oraz popsuć coś, co jest nie do popsucia. W zamian za sporadyczne zapomnienie, że trzeba przewinąć czy nakarmić pełnym witamin posiłkiem, oferuje życie pełne wrażeń i śmiechu i wielkie wiadro miłości bez dna. Kto się zgłasza? I zgłosiła się Maja :)
I jesteśmy razem, Miazgi Trzy, już rok. Pierwszy rok reszty naszego życia.
Sto lat Maju! Obiecuję Ci zrobić wszystko, byś jak najdłużej nie doświadczyła zła, byś mogła realizować swoje marzenia i plany, byś była mądrą, pełną pasji kobietą, ale najpierw wesołą, odważną i ciekawą świata dziewczynką, bo dla tego świata chcę Cię wychować, żebyś miała szansę ten świat zmienić tak, jak zmieniłaś nasze życie.
Dopiero przyniosłam ze szpitala, jak jajko traktowałam, nie wiedziałam, z czym to się je. Ba, jak to je, ile je, kiedy je??
Nie umiałam ubrać (choć właściwie mowa o ubraniach, więc nauczyłam się szybko i chyba całkiem nieźle mi idzie ;) ), nie wiedzieliśmy, jak Ją wykapać- pierwsze kąpiele trwały 5 sekund i były pełne płaczu (teraz lejesz po Niej wodą z prysznica, a Ona cieszy się jak głupi do sera i raczkuje po całej wannie).
Mówi tata, bije brawo, bawi się w nie ma nie ma nie ma jest i je jak stary chłop, a przy tym jest taka drobniutka. Wciąż na tyle malutka i leciutka, ze dłuższe noszenie przez jakiś czas sprawia jeszcze przyjemność :)
No kiedy to się stało??
Moje dziecko, krew z krwi, najlepsze, co mi w życiu wyszło (choć właściwie to nie wyszło, bo nie chciało- siłą Je wyciągnęli :P), najważniejsze spełnione marzenie, KOŃCZY WŁAŚNIE ROK.
Rok pełen wrażeń, radości, złości, miłości i tylu jeszcze emocji, ile jesteście w stanie w głowach pomieścić.
Jestem niedospana, niedojedzona (haha, nie powiedzielibyście, co?), a jednocześnie jakimś cudem ogarniam :)
Nigdy jakoś specjalnie nie płakała. Moja teściowa do dziś się śmieje, że to dziecko płakać nie umie. Płaczę za to ja. Przy pierwszym obrocie, przy pierwszym ząbku, raczku, siadzie i samodzielnym postoju, a teraz też po pierwszym kroczku.
Wymyśliłam sobie, że jeśli to prawda, że maluchy same sobie wybierają rodziców, to z nami było tak:
Ktoś powiedział gromadzie aniołków, co następuje: teraz mamy Wiktorię. Jej marzeniem jest dzidziuś, ale czasem odlatuje myślami daleko i wysoko, potrafi uderzyć się o talerz i nabić sobie siniaka oraz popsuć coś, co jest nie do popsucia. W zamian za sporadyczne zapomnienie, że trzeba przewinąć czy nakarmić pełnym witamin posiłkiem, oferuje życie pełne wrażeń i śmiechu i wielkie wiadro miłości bez dna. Kto się zgłasza? I zgłosiła się Maja :)
I jesteśmy razem, Miazgi Trzy, już rok. Pierwszy rok reszty naszego życia.
Sto lat Maju! Obiecuję Ci zrobić wszystko, byś jak najdłużej nie doświadczyła zła, byś mogła realizować swoje marzenia i plany, byś była mądrą, pełną pasji kobietą, ale najpierw wesołą, odważną i ciekawą świata dziewczynką, bo dla tego świata chcę Cię wychować, żebyś miała szansę ten świat zmienić tak, jak zmieniłaś nasze życie.
wtorek, 10 lutego 2015
MojaMałaMiłaMaja- JEMY
Czerwone, zielone, żółte i białe- takie kolorki na razie oglądam codziennie odkąd skończyłam 6 miesięcy. Jest super! Mamusi mleczko jest pyszne, ale zaczynało czegoś brakować, ileż można tylko pić??
środa, 3 grudnia 2014
Dzień z panną Mają
4:30- 5:00- Plt* smoczek wyskakuje z buzi. Mbbbmmm eeee- Wisia- Mama już ma oczy jak 5 zł, Przemo- Tata swoje tylko przymrużył, zbadał w półśnie czy wszystko ok i wrócił do chrapania. Mama wie już, że czas na pierwsze karmienie. Zaczynamy nowy dzień!
sobota, 29 listopada 2014
Co też Maja ma do powiedzenia plus jedno przemyślenie własne
Halo halo!
Dawno mnie nie było, wiem, ale byłam zbyt zajęta rozwijaniem się :) Dzisiaj, kiedy zaczął się szósty miesiąc mojego życia, nabrałam chęci na opowiedzenie Wam, co u mnie, zapraszam!
Dawno mnie nie było, wiem, ale byłam zbyt zajęta rozwijaniem się :) Dzisiaj, kiedy zaczął się szósty miesiąc mojego życia, nabrałam chęci na opowiedzenie Wam, co u mnie, zapraszam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)